Informacja

19.03.2016

Aktualny stan opowiadań:
(nie wymienione opowiadania są zakończone)

* Bad End Night - rozdział pierwszy (postęp: 2/10 gotowa)
* Dolls - 4 rozdziały
* Synchronicity ~ Another Story - 8 rozdziałów
* KHR! Yui - 1 rozdział

Pozdrawiam,
Anastia

poniedziałek, 23 czerwca 2014

~ Część Pierwsza - 01. Rozstanie i jego skutki ~



Przez okno w pokoju wpadało ciepłe światło. Jasne smugi powoli oświetlały drobinki kurzu tańczące w powietrzu. Delikatny poranny wiatr lekko rozwiewał cienkie, białe zasłony w oknach oraz blond włosy kobiety siedzącej na skraju łóżka. Ubrana była w płócienną białą bluzkę o długich rękawach oraz w długą, rozszerzaną spódnicę, która swoim odcieniem przypominała morze. Głowę miała przechyloną w przód przez co włosy zasłaniały jej twarz z jednej strony. Lewą dłonią delikatnie głaskała po główkach swoje dzieci. Były to złotowłose bliźniaki. Chłopczyk i dziewczynka. Spały spokojnie uśmiechając się przez sen, gdy czuły dotyk matki. Na szyi dziewczynki zgodnie z tradycją wisiał naszyjnik z kluczem wiolinowym, a jej braciszek miał na sobie podobny, jednakże wisiorek był kształtu klucza basowego.
Po chwili dzieci zaczęły grymasić, kopać nóżkami aż w końcu się głośno rozpłakały. Ich ruchy przywodziły na myśl szukanie kogoś, czegoś. Co chwila zderzały się malutkimi piąstkami lub stópkami. Zaniepokojona matka schyliła się do nich z zamiarem uspokojenia pociech, gdy rozległo się pukanie do drzwi. Kobieta spodziewając się, którejś ze służących odpowiedziała szybkim proszę, aby chwilę później zobaczyć dwóch uzbrojonych rycerzy i posłańca ubranego w białe szaty ze złotymi zdobieniami. Ten ostatni rozwinął rulon, który miał w ręce i zaczął czytać uroczystym głosem.

”Zgodnie z zaleceniem Mądrości tego kraju, wielmożnej Wyroczni oraz zgodnie z rozporządzeniem numer 472 Jego Wysokości Króla Kamui. Wszystkie urodzone dziewczynki w latach naznaczonych przez Jej Wysokość Wyrocznię, mają być bezzwłocznie zabrane z domów rodzinnych i przeniesione do Królewskiej Szkoły dla Div…"

„Nie zgadzam się!” – Krzyknęła kobieta zasłaniając sobą dzieci. – „Rok przestępny jest następnym rokiem! To nie możliwe…”

„Niniejszy dekret pozwala zabrać mi tu obecną…” – Ciągnął posłaniec nie zwracając uwagi na blondwłosą, w tym samym momencie jego dwaj towarzysze spokojnym krokiem zbliżali się do łóżka. Kobieta wydała głośny krzyk rozpaczy zagłuszając na chwilę mężczyznę. – „…w zamian obiecując dobrą i sumienną opiekę nad dziewczynką. W razie niemożności odróżnienia jej od brata, mam również upoważnienie do zabrania drugiego dziecka w celu wyszkolenia na możliwego śpiewaka.” – W tym momencie zwinął pergamin i spojrzał znacząco na kobietę.

Ta w odpowiedzi zamarła z przerażenia. Ostatnie słowa mężczyzny chwyciły ją za serce. Chcą mi odebrać oboje… Chcą mi zabrać moje oba skarby… i tysiące podobnych myśli przelatywało jej przez głowę, jednocześnie narastał w niej gniew i bunt. Stanęła wyprostowana i z hardym spojrzeniem zasłoniła sobą wciąż rozpaczające niemowlęta. Jednakże dla dwójki wyszkolonych rycerzy kobieta nie stanowiła żadnej przeszkody i po chwili została powalona na ziemię. Została zmuszona do klęczenia, jeden z rycerzy wykręcił jej mocno ręce do tyłu trzymając jedną z nóg na jej plecach, a drugi przyłożył jej nagie ostrze swego miecza do gardła. Kobieta płacząc z rozpaczy, upokorzenia i wściekłości została w ten oto sposób zmuszona do bycia świadkiem, jak posłaniec spokojnym krokiem podchodzi do dzieci, aby po chwili zabrać jedno z nich.

„Cieszcie i radujcie się mieszkańcy tego domu. Ta oto dziewczynka może doznać najwyższego zaszczytu stania się następną Divą tego Królestwa.” – Powiedział prawie przekrzykując spotęgowany płacz dzieci. Po chwili stanął twarzą w twarz z kobietą i dodał kpiarskim tonem. – „Niektóre rodzinne tradycje bardzo nam ułatwiają sprawę. Ciesz się, że masz przynajmniej jedno. Poza tym… to Wielmożna Wróżbitka decyduje o latach, nie prosty lud.  A teraz żegnam.” – Ukłonił się nisko do ziemi, po czym wyszedł energicznie z pomieszczenia. 

Rycerze rzucili kobietą o podłogę i również opuścili pokój.
Na terenie domostwa słychać było szloch kobiety oraz chłopca.

***

„Nie rozumiem tego głupiego przywiązania wieśniaków do ich dzieci.” – Powiedziała spokojnie wysoka kobieta o długich czerwonych włosach oraz srebrnej, ozdobnej masce na twarzy. – „Mam dziesiątki córek, miałam kilku synów. I jakoś nie żal mi żadnego z tych, których musiałam oddać z powrotem do społeczeństwa.” – Przy tych słowach stuknęła o ziemię swoją czarną laską. Wszyscy jej poddani słuchali w milczeniu. – „No nic, dzisiaj mamy kolejny szczęśliwy dzień. Do naszej szkoły znowu przybędzie wiele dzieci do opieki oraz przywitaliśmy już nową Divę, jak i…” - kobieta zawiesiła głos – „…powitamy następną Wyrocznię!” – Wykrzyknęła radośnie odwracając się przodem. – „Niech następna ceremonia się rozpocznie!”

***

W międzyczasie

Dwie młode dziewczyny stały w głównym korytarzu akademii. Jedna z nich miała na sobie ciemnozieloną suknię z delikatnymi zdobieniami w odcieniu głębokiego różu, jak jej włosy. Druga miała na sobie prostą, czarną suknię z ciemnoniebieskimi wstążkami, a jej włosy były jasnoniebieskie. Obie miały poważne twarze i choć znały się odkąd sięgały pamięcią, żadna nie wykrzesała ani odrobiny emocji. Patrzyły sobie prosto w oczy, ale nie widziały w drugiej nawet cienia jakichś uczuć. Gdy w wejściu ukazało się trzech kapłanów dziewczęta ukłoniły się sobie nawzajem po czym wyszeptały proste formułki.

„Wszystkiego dobrego na Twej nowej drodze.” – Poważnie powiedziała różowowłosa.
„Niech Taniec i Śpiew prowadzą Cię ku wiecznemu szczęściu.” – Odpowiedziała jej druga równie poważnym głosem.

Chwilę później niebieskowłosa sama stała przed wielkimi brązowymi drzwiami prowadzącymi do komnat Wyroczni.

 Niedługo potem zza nich wyłoniła się wysoka postać mężczyzny ubranego w czarne szaty. Dziewczyna została wprowadzona do pokoju.
Kilka godzin później z pomieszczenia zostało wyniesione bezwładne ciało czerwonowłosej.
 Na jej twarzy nie było już srebrnej maski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz