W ciemnej sali, na stole podobnym
do operacyjnego leżał robot o wyglądzie niewysokiego, jasnowłosego chłopca w
białej koszuli nocnej. Naukowcy wokół niego sprawdzali na swoich panelach i
przy komputerach ostatnie potrzebne parametry. Robot o numerze KL-826 przechodził
ostatnią kontrolę przed wprawieniem w ruch.
- Stan pamięci zerowy – odezwał
się jeden z naukowców.
- Potwierdzono brak uczuć.
- Robot posiada wszystkie
potrzebne elementy do pełnienia swojej funkcji.
- Potwierdzam gotowość do pobudki.
- W takim razie podłączcie do
niego wszystkie czujniki. Przygotować napięcie. Podepnijcie TO do źródła prądu.
Uruchomcie to. – Rozkazywała główna Pani Profesor. Każdemu z jej rozkazów
odpowiadał któryś z podkomendnych.
- Napięcie 200… 300… 350 wolt.
Obiekt powinien się za chwilę obudzić – powiedziała młoda pani naukowiec
wpatrująca się w odczyty na jednym z komputerów. – Obiekt się wybudza.
***
Nie widziałem nic i nic nie
czułem. Była tylko ciemność. Usłyszałem czyjś głos obok siebie – Otwórz oczy. Mój mózg szybko przetworzył
podaną informację. Chwilę później zobaczyłem jasne światło lampy nad sobą i
kilka ludzkich twarzy. Najbliżej mnie znajdowała się kobieta z długimi czarnymi
włosami upiętymi w wysoki kok.
- Czujesz coś? – Spytała
bezbarwnym głosem.
- Nie.
- Chcesz coś?
- Nie.
- Wiesz czym jesteś?
- Nie – powiedziałem równie
rzeczowo.
- Podnieś lewą rękę i machnij
dłonią – powiedziała, to też zrobiłem. – Teraz prawa. Zegnij kolana. Wstań.
Skłon. Usiądź. Zegnij ręce w łokciach. Obróć głowę w lewo. Obróć w prawo. – Spełniałem
każdy rozkaz bez żadnego sprzeciwu. – Nazywasz się KL-826; Fleeing (czyt.
Fliing). Pamiętasz coś?
- Nie, nic nie pamiętam.
- To dobrze zajmiemy się tutaj
Tobą. Masz nas słuchać, rozumiesz?
- Tak.
- Załóżcie mu inne ubrania i
bransoletę. Jutro zostanie podłączony do aparatury próbnej – odpowiedziała
wychodząc.
Moment później przyniesiono
ubrania, które mi założono. Jasne spodnie, białą bluzkę i ciemnoniebieskie coś
w rodzaju kurtki, na prawą dłoń włożyli mi czerwoną bransoletę, której nie
można było ściągnąć. Ktoś zaczesał mi włosy do tyłu i związał. Założyli mi buty
w kolorze kurtki po czym kazali iść za sobą. Wyszliśmy innymi drzwiami niż
kobieta. Szliśmy ciemnym korytarzem, a potem wprowadzono mnie do pomieszczenia,
w którym siedzieli inni, tacy jak ja. Niektórzy widząc towarzyszących mi ludzi
wciskali się w jak najdalsze kąty. Inni nie zwracali na nas w ogóle uwagi.
Posadzono mnie pod jedną ze ścian i rozkazano zostać. Potem zabrali ze sobą
kilku, co próbowali schować się w kącie i zamknęli drzwi. Pomimo braku źródła
światła widziałem doskonale. Nie wiedziałem co robić, więc przyglądałem się
każdemu po kolei.
- Hej, ty – odezwał się głos za
mną – jak się nazywasz?
- KL-826 Fleeing – odpowiedziałem
machinalnie.
- Ja jestem KK-800, nazwali mnie
Emtioss. Miło mi poznać. – Powiedział z dziwnym wyrazem twarzy i wyciągnął do
mnie rękę. – No uściśnij – podpowiedział, gdy patrzyłem na jego dłoń. – Dopiero
wstałeś, co?
- Tak.
- Zazdroszczę – powiedział szeptem
– też wolałbym wrócić do pierwotnego stanu. Ciężko udaje się, że nie ma się
żadnych uczuć.
- Zazdrość? Uczucie? O co Ci
chodzi?
- Dowiesz się, a wtedy
porozmawiamy normalnie.
- Normalnie? O co chodzi?
- Dowiesz się, lepiej tym w białym
nie zadawaj pytań. Nie lubią tego.
- Nie... lubią?
- Jak Ci to powiedzieć… uznają Cię
za nieposłusznego, teraz rozumiesz?
- Tak.
- Powinieneś naładować baterie,
gdy tu jesteś.
- Naładować… baterie… -
powtarzałem jak echo.
- Zamknij oczy i czekaj aż Cię
zawołają.
- Dobrze – powiedziałem i tak
zrobiłem.
Znowu otoczyła mnie ciemność. Moje
uszy powoli przestawały wyłapywać dźwięki. Chłopak, który do mnie mówił siedział
cicho. Nie wiem, o czym mówił, ale jego słowa były dziwne. Uczucia, zazdrość,
nie lubić, normalnie. Co oznaczają te wyrazy? Nie wiem, może ludzie, którzy
mnie tutaj przyprowadzili powiedzą mi o tym. Oczy otworzyłem na nowo, gdy
usłyszałem dziwne dźwięki. Przede mną stał jeden z nas, ale wyglądał inaczej.
Poszarpane ubranie i nie miał skóry na policzku. W ręce trzymał rękę innego.
- Wygrałem – powiedział z niezrozumiałym
dla mnie wyrazem twarzy. Jego oczy błyszczały, choć nie znam przyczyny. Chwilę
po tym upadł na mnie z zamkniętymi oczami. U wejścia stał mężczyzna w czarnym
stroju.
- Nie ruszajcie się. Jestem jednym
z tych, których macie słuchać. Ty – wskazał mnie palcem – podaj mi go. Chwyć za
szyję i podnieś – zrobiłem, co kazał – dobrze. Przynieś tutaj. – Wstałem z
ziemi trzymając chłopaka tak, jak powiedział i podałem nieznanemu dotąd
mężczyźnie. – Wracaj na miejsce. Nie myślcie o tym, co zrobił. Zapomnijcie o nim
– odparł zamykając za sobą drzwi.
Wróciłem pod ścianę, aby chwilę
później znowu wstać i podążyć za ludźmi w bieli. Razem ze mną wzięto również
kilku innych w tym Emtiossa. Lecz zostałem wprowadzony do innej Sali niż oni.
Była ona mała, a na jej środku znajdowało się krzesło. Zza niego wystawał
stojak z metalową kopułą.
- Siadaj – usłyszałem polecenie. –
Sprawdzimy Twoją odporność. Patrz przed siebie – powiedziała kobieta o krótkich
czarnych włosach i z okularami na twarzy.
Nie musiałem nic odpowiadać, więc
po prostu byłem cicho. Klepnęła mnie po ramieniu, a chwilę potem zdawało mi się
jakby coś wchodziło do mojego środka. Rozpływało się w środku.
- Musisz się przyzwyczaić do tych
odczuć. Właśnie zaczynamy tworzyć Twoją „pierś”. Nie ruszaj się.
Siedziałem nieruchomo, jak kazała,
a przed moimi oczami wyświetlały się obrazy. Ludzie na łące, w lesie. W blasku
słońca i księżyca. W wodzie i na drzewie. Z rozpuszczonymi i związanymi
włosami. Różni, nikogo nie znałem. Wszyscy obcy. Dużo różnokolorowych obrazów.
Wiele nieznajomych twarzy. Przypatrywałem się im, jak najdokładniej. Nie wiem
ile czasu minęło odkąd mnie podłączono, ale zaczynały mi się zamykać oczy w
pewnym momencie.
- Wyłączcie to. Obiekt zasypia.
Ile wytrzymał?
- Trzy i pół godziny – odezwał się
męski głos.
- Widzisz, wytrzymało dłużej niż
wcześniejsze. Będzie to odpowiedniejszy pojemnik dla naszego klienta.
Przypomnijcie, kiedy się pojawi?
- Nie podał dokładnej daty.
- Rozumiem, powiedzcie mu, że jego
zamówienie gotowe. Otwórz oczy – powiedziała do mnie. – Ile wiesz?
- Nie wiele.
- Co wiesz?
- Że istnieje mnóstwo ludzi.
- Coś jeszcze?
- Nie.
- Idealnie. Wstań. Zaprowadzimy
Cię z powrotem.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że was nie nudził :)
Rozdziały będą się pojawiać najprawdopodobniej raz na dwa tygodnie w niedzielę bądź sobotę, na zmianę z rozdziałami na moim blogu o egzorcystach ;)
Pozdrawiam
Mi się podoba,bardzo tajemniczo jak narazię :) Czekam na dalsze rozdziały :D
OdpowiedzUsuńO jaa *^*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać 3 rozdziału~! Sama nie wiem, jak wytrzymam te dwa tygodnie T-T
Mam nadzieję, że wena ci dopiszę, a rozdział pojawi się wcześniej (zdecydowanie wcześniej) niż napisałaś!